Kiedy magia połączy się z technologią przyszłości...
Sin wzruszył ramionami.
- W sumie jak chcecie - zapewnił. - Wolałbym w sumie rozmawiać o kobietach, niż o orkach, ale mogę się dostosować.
Grzesznik zaczął przeszukiwać kieszenie kurtki. W końcu z jednej z nich wyciągnął szmacianą paczkę papierosów i zapalniczkę zippo.
- Panowie pozwolą...
Sin udał się za aniołem do wskazanego stolika. Nie usiadł jednak.
- O co chodzi? - zapytał konkretnie.
Ostatnio edytowany przez Sin (2008-11-22 22:26:18)
Offline
Sasha spojrzał w stronę Katsuo i Sina.Co ten anioł wymyślił?Na dodatek zostawili go samego z tym upierdliwym człowiekiem.Westchnął.
Offline
-Przejdę od razu do rzeczy. Jutro udam się do "Axi Rudi Pell". Chcę dokonać zemsty, chcę zabić jednego z moich braci. Pewnie zapytasz czemu ci to mówię. Odpowiem wprost: chciałbym abyś załatwił bilety na "lewo". Trzymaj 600$ i wracaj do reszty. Ja tu chwilę zostanę- powiedział anioł i wskazał palcem grupkę przyjaciół. Podał Sinowi pieniądze. Anioł był zdenerwowany i roztargniony. Zapomniał, że Sin może go okraść, opcjonalnie odmówić.
Ostatnio edytowany przez Pisay (2008-11-22 22:34:18)
Offline
- Czemu na lewo? - zapytał Sin. - Nikt ma o tym nie wiedzieć, tak?
Wojownik ulicy przyjął pieniądze i schował je do wewnętrznej kieszeni kurtki.
- Ile mam ci załatwić tych biletów? - zapytał.
Tak, Sin miał wiele dojść w mieście. W Axelu również - w końcu czasami dorabiał tam jako bramkarz - wzbudzał respekt samym wyglądem.
Offline
- Hola, jeśli idąc tam, będziesz w takim stanie, jak teraz, gdy o tym ze mną rozmawiasz, to nie wróżę twojemu przedsięwzięciu świetlanej przyszłości.
Sin rozejrzał się po sali. Tak tylko, aby sprawdzić, czy nikt na nich nie patrzy.
- Jutro gra Ritta - zauważył. - Będą tłumy jak jasny gwint.
Tak, na Rittę zawsze były tłumy - seksowna skrzypaczka z wielkim talentem, dodatkowo posiłkująca się najlepszym sprzętem elektronicznym. Nikt nie mógł być obojętny wobec dźwięku jej elektrycznych skrzypiec.
Offline
-Ten stan, w którym jestem, jest spowodowany przez Boga. Co jakiś czas, mam pulsujący ból głowy. Nie mogę się na niczym skupić. Do jutra rana minie- odpowiedział anioł. Spojrzał Sinowi prosto w oczy.
-Im więcej ludzi, tym lepiej. Założę tłumik, zwabię go do łazienki i mam go z głowy. Upadłe anioły są niewidoczne na zdjęciach, w lustrze, w kamerach i tym podobnych. To mój atut w jutrzejszej akcji- odparł Katsuo.
Offline
Administrator
Zauważacie, ze zaczyna lać i zapada noc. Członek OOIM pożegnał się, i wyszedł zakładając płaszcz.
Offline
-Anioły nie śpią. Mam zamiar przesiedzieć tutaj całą noc i wymyślić jakiś lepszy plan. Boję się tylko, że wzbudzi się we mnie instynkt i będę zabijał kogo popadnie- powiedział anioł. Zastanawiał się, czy Sin to wszystko rozumie. Ból powoli mijał, mógł myśleć racjonalnie.
Offline
- To nie brzmi fajnie - zauważył Sin. - Ubezpieczać cię i w razie czego dać po mordzie?
Nie, Sin tego nie rozumiał. To znaczy: nie wszystko, bo akurat napad szału był dla niego czymś dość znanym. W wojsku dawano nawet specjalne zastrzyki, aby rozsierdzić żołnierzy przed akcją - bardzo skuteczna metoda, aby nikt nie uciekł z pola walki.
Offline
-Przy szale, prawdopodobnie byłbym zdolny zabić każdego, kto pojawiłby się w łazience. Nie jestem w stanie tego opanować- odparł Katsuo. Sin chyba załapał, o co chodzi.
-Jeśli chcesz, możesz mi pomóc. obserwuj wejście do łazienki i załatw mikrofony z głośnikami. Tak dla kontaktu-.
Ostatnio edytowany przez Pisay (2008-11-22 23:21:43)
Offline
Sin skrzywił sie nieznacznie.
- Przestaje mi się to podobać - zauważył. - Jeśli zostawisz mi tę forsę, którą dostałem, to go dla ciebie załatwię w łatwiejszy sposób.
Skręcę facetowi kark w ciemniej uliczce - bułka z masłem.
Offline
Sin pokiwał ze zrozumieniem głową.
- To do zobaczenia, idę w miasto.
Grzesznik uniósł dłoń w pożegnalnym geście i wmieszał się w tłum. Miał dziwne przeczucie, że miesza się do czegoś, co nie powinno go obchodzić. Ale co tam, raz się żyje.
Offline