Cyfa - Future Fantasy!

Kiedy magia połączy się z technologią przyszłości...

Ogłoszenie

Prace Trwają...

#1 2008-11-21 22:57:54

Sin

Moderator

Zarejestrowany: 2008-11-20
Posty: 50
Punktów :   

Arena

Mało kto domyślałby się, że przechodząc obok sklepu z wyrobami tytoniowymi przechodzi właśnie nad największą areną do walk ulicznych, jaka jest w mieście. Nawet w środku nocy nie usłyszałby ryków widowni w chwili, gdy przeciwnicy właśnie zaczynają odgryzać sobie kawałki kończyn, aby tylko wygrać.
Żeby dostać się na arenę, trzeba udać się do rzeczonego sklepu - przybytek nazywa się "Milton i syn", chociaż ani jeden, ani drugi, już tu nie urzędują - sklep zmienił już kilkakrotnie właściciela, za każdym razem po najeździe policji. Lecz wróćmy do areny - mieści się ona w piwnicy, więc łatwo się domyślić, że nie ma tu wiele miejsca. Jednak lepsze to, niż wystawianie się na widok gliniarzy. Wbrew pozorom jednak zmieściła się tu klatka dla walczących i dwupoziomowe trybuny. Istny bunkier, brr...
Sennie kołysząca się pod sufitem lampa w drucianym abażurze oświetla kwadratową, wysypaną trocinami arenę, na której średnio raz w tygodniu przelewano krew. Walki nie zawsze kończyły się zgonem przegranego, wszystko zależało od tego, co ustalili między sobą walczący albo ich przedstawiciele. Oczywiste było, że za te brutalne lepiej płacono. A już najlepiej, gdy było kilku na jednego albo dwóch na dwóch i każdy z bronią.
Jeśli chcesz obstawić albo walczyć, jest na to tylko jedna rada - znajdź sobie bukmachera, oni już wiedzą, gdzie pytać i na pewno się tobą zaopiekują. Nie myśl jednak, ze tak łatwo jest się tu dostać - jeśli nikt cię nie poleci, nie znasz zawołań i odezw, nie wykazałeś się niczym, słowem: nie ma powodu, aby ci ufać, to nie wejdziesz na arenę, choćbyś chciał się przekonać. Tak, dobrze zgadłeś - sufit jest ze zbrojonego betonu. W końcu coś musi wytrzymać ten trwający na górze ruch nieświadomych przechodniów.

Offline

 

#2 2008-11-22 10:35:05

Pisay

Użytkownik

Zarejestrowany: 2008-11-20
Posty: 52
Punktów :   -1 

Re: Arena

Osoby, które niedawno przyszły do centrum, powoli zaczęły wchodzić do budynku "Milton i syn". Prawdopodobnie tam miały odbyć się walki. Bez namysłu, Katsuo schował skrzydła i wmieszał się w tłum wchodzących. Spodziewał się jakiejś przeszkody i miał nawet pomysł na ominięcie jej. W tej chwili liczyła się tylko walka.

Offline

 

#3 2008-11-22 10:38:27

Mitkas

Użytkownik

Zarejestrowany: 2008-11-20
Posty: 39
Punktów :   
Broń: 2 pistolety
Imię i nazwisko postaci:: Sasha Okami
Wiek postaci:: 23 lata

Re: Arena

Sasha domyślił się o co chodzi i ruszył za aniołem.I tak nie miał co do roboty.A to mogłoby być ciekawe.Położył rękę na pistolecie schowanym za paskiem.W razie czego może walczyć.

Offline

 

#4 2008-11-22 10:51:25

Sin

Moderator

Zarejestrowany: 2008-11-20
Posty: 50
Punktów :   

Re: Arena

Sin wszedł do sklepu tylnymi drzwiami. Nim zszedł do piwnicy, zaczepił jeszcze właściciela sklepu, aby dać mu znać, że się pojawił.
- O, Grzesznik! - ucieszył się mężczyzna z głębokimi zakolami wśród czarnych włosów. - Zejdź już i się przygotuj, twój przeciwnik też już jest.
- Jak wyglądają zakłady? - upewnił się wojownik ulicy.
- Jak zawsze.
Sin skinął głową i zniknął na zapleczu, gdzie znajdowało się wejście do piwnicy.

Właściciel sklepu zauważył nieznajomych, którzy weszli do sklepu. Podszedł do nich z szerokim uśmiechem, takim, jaki zawsze zdobi twarze sprzedawców, gdy oczekują zysku.
- Czym mogę służyć? - zapytał.

Offline

 

#5 2008-11-22 10:54:43

Pisay

Użytkownik

Zarejestrowany: 2008-11-20
Posty: 52
Punktów :   -1 

Re: Arena

Mężczyzna wyglądał na typowego sprzedawce. Aczkolwiek coś w jego zachowaniu aniołowi się nie spodobało. Postanowił zaryzykować.
-My do Sina... znanego jako "Grzesznik"- powiedział cicho.

Offline

 

#6 2008-11-22 10:55:47

Sin

Moderator

Zarejestrowany: 2008-11-20
Posty: 50
Punktów :   

Re: Arena

- Ach, dobra, już go wołam.
Sprzedawca zniknął na zapleczu, ale ułamek sekundy później znów się pojawił.
- Jak się nazywacie? - zapytał.

Offline

 

#7 2008-11-22 10:58:30

Pisay

Użytkownik

Zarejestrowany: 2008-11-20
Posty: 52
Punktów :   -1 

Re: Arena

-Emm... przedstaw nas jako Anioł i czerwono nosy... tfu! Czerwono włosy- powiedział szeptem.

*

Będę się "poruszał" przez jakiś czas Wampirem, bo Mitka będzie dopiero o 14.

Ostatnio edytowany przez Pisay (2008-11-22 11:00:25)

Offline

 

#8 2008-11-22 10:59:55

Sin

Moderator

Zarejestrowany: 2008-11-20
Posty: 50
Punktów :   

Re: Arena

Facet spojrzał na was podejrzliwie, ale poszedł na zaplecze. Po chwili wrócił razem z Sinem.
- Upierdliwi jesteście - zauważył wojownik ulicy, wspierając się pod boki.

Offline

 

#9 2008-11-22 11:01:35

Pisay

Użytkownik

Zarejestrowany: 2008-11-20
Posty: 52
Punktów :   -1 

Re: Arena

-Taa... ale co ci szkodzi, jak obejrzymy cię w akcji?- Zapytał Katsuo.
Sashe nic nie mówił. Nikt nie mógł zobaczyć jego kłów.

Offline

 

#10 2008-11-22 11:03:46

Sin

Moderator

Zarejestrowany: 2008-11-20
Posty: 50
Punktów :   

Re: Arena

Sin spojrzał na was przeciągle.
- Dobra, możecie wejść - oświadczył. - Wpuść ich, Milton, są ze mną.
Grzesznik błyskawicznie zniknął na zapleczu, zaś sprzedawca zwrócił się do was.
- Chcecie obstawić? - zapytał. - Sin po raz czwarty broni tytułu mistrza areny, walczy z Earthem, gość nie jest stąd, to jakiś elf z daleka.

Offline

 

#11 2008-11-22 11:06:57

Pisay

Użytkownik

Zarejestrowany: 2008-11-20
Posty: 52
Punktów :   -1 

Re: Arena

-Czy ja wiem? Chociaż, czemu nie... 100 $/Euro[Nie wiem jaka tu waluta obowiązuje] na elfa.- stwierdził Katsuo.
Podał pieniądze Miltonowi.
-Mógłbym stoczyć jedną walkę? Z jakimś słabszym przeciwnikiem. Na śmierć i życie... mógłbym?-.

Offline

 

#12 2008-11-22 11:09:54

Sin

Moderator

Zarejestrowany: 2008-11-20
Posty: 50
Punktów :   

Re: Arena

- Jak chcesz walczyć, to przyjdź później - oświadczył. - Ja się tym nie zajmuję, jak znasz Grzesznika, to pogadaj z nim, niech cię poleci, czy coś.
Milton zapisał w księdze twoje nazwisko razem z kwotą, którą obstawiłeś.
- Jak gość wygra, zarobisz pięć stów - oświadczył.

Offline

 

#13 2008-11-22 11:11:21

Pisay

Użytkownik

Zarejestrowany: 2008-11-20
Posty: 52
Punktów :   -1 

Re: Arena

-Miło, dzięki- powiedział anioł i kiwnął w stronę wampira.
Razem ruszyli w stronę piwnicy. Gdy się tam znaleźli, zajęli wolne miejsca i obserwowali arenę.

Offline

 

#14 2008-11-22 12:26:24

Sin

Moderator

Zarejestrowany: 2008-11-20
Posty: 50
Punktów :   

Re: Arena

Na widowni były takie tłumy, że nie dało się włożyć żyletki między ludzi. Wszyscy głośno rozmawiali, sporo osób piło bądź paliło. Aż można było poczuć podziw dla dziewczyn, które sprzedawały fajki na sztuki i inne niezbędne przy takich widowiskach specjały. Paradoksalnie, nikt ich nie zaczepiał - zapewne przez to, że każda miała broń w zasięgu ręki.
Po kilku minutach rozmowy ucichły, na arenę wyszedł Milton, aby zapowiedzieć walkę. Gdy wyczytano nazwisko Eartha, znaczna część widowni zawyła nieprzychylnie. Słowu "Grzesznik" towarzyszył zaś ryk euforii - nie trudno się domyślić, kto był faworytem tego wieczoru.
Po chwili na arenę z dwóch różnych stron wyszli wojownicy. Obaj byli ubrani w sięgające kolan spodnie, byli bosi i nie mieli żadnych ochraniaczy. Dla wyrównania szans elfowi założono metalowy karwasz. Trzeba przyznać, facet wyglądał konkretnie - muskularny jak na swoją rasę, ścięty bardzo krótko, aby broń boże nikt nie złapał go w trakcie walki za włosy. Poruszał się szybko i zwinnie, naprawdę, budził podziw. Sin chodził zupełnie inaczej - nonszalancko, powoli, jakby każdy krok był dokładnie przemyślany. Jego ciało zdobiły liczne mniejsze lub większe blizny, ramię z tatuażami nasuwało na myśl starego marynarza, doświadczonego w karczemnych bójkach.
Przeciwnicy dobyli noży jakby na komendę, na widowni zapanowała totalna cisza. Elf i człowiek mierzyli się wzrokiem, czekając, który z nich zaatakuje pierwszy. Agresywna postawa Eartha w porównaniu ze stoickim spokojem Sina sprawiały, że każdy marzył o ciekawym pojedynku.
Ruszyli. Doskoczyli do siebie, Sin uniknął szerokiego cięcia nożem, mijając przeciwnika bokiem, tuż pod jego ramieniem. Gwałtownie się obrócił, ciął. Elf przyjął cios na karwasz, odepchnął człowieka. "Tańczyli" tak wokół siebie przez dobrych kilkadziesiąt sekund, wyglądali niczym uczniacy na pokazach capoeiry. Z ich ruchów przebijało wieloletnie doświadczenie, nie tracili energii na żadne zbędne gesty, tylko atakowali, bądź się bronili. Ryk na widowni wzmagał się przy każdej groźniejszej akcji.
Odskoczyli. Po obu lały sie strugi potu, dyszeli ciężko. Sin wyczekiwał, nisko na nogach, pochylony, z nożem skierowanym ku górze. Earth chodził tuż przed nim - dwa kroki w lewo, dwa w prawo. Niczym groźny kot w klatce. W końcu zaatakował. Doskok, szybkie cięcie, jednocześnie zasłaniając korpus karwaszem. Sin odchylił sie, unikając ciosu, jednak gdy wracał, aby pchnąć przeciwnika pod żebra, ten uderzył go na odlew uzbrojonym ramieniem. Grzesznik padł na warstwę trocin, nim zdążył dojść do siebie, Earth już na nim siedział, blokując nogami obie jego ręce. Nie wyglądało to dobrze. Sin uniknął pierwszego pchnięcia w twarz, drugiego też. Jakim cudem wyrwał rękę z kleszczy przeciwnika, nie wiadomo. Ostrze jego noża zagłębiło się w udo elfa. Powietrze przeszył bolesny krzyk i jednoczesny wybuch euforii na widowni. Wielu krzyczało "dobij". Earth jednak ocknął się nad podziw szybko. Wyrwał nóż z rany i go odrzucił, jednak Sin zdołał przy tym wysmyknąć się spod niego i stanąć na nogi. Nim dopadł do noża, Earth znowu był przy nim. Nie bawił się w żadne skrupuły - ramieniem przydusił Grzesznika do desek areny, dusząc go i nie pozwalając się wyswobodzić. Podniósł nóż do ciosu i... schował go do pochwy. Ma arenę wyszedł Milton.
- Zwyciężył Earth - ogłosił, podnosząc prawicę elfa ku górze.
Na widowni rozległo się buczenie, ludzie byli niezadowoleni z wyniku. Zapewne przez to, że wielu straciło teraz sporo forsy - obstawiali, że wygra Grzesznik. A on siedział na trocinach, trzymając się za głowę - nie wierzył, że przegrał i dalej żyje. Zniknął w drzwiach, z których wyszedł, zostawiając na arenie Eartha, który zbierał zasłużone mu laury.

Offline

 

#15 2008-11-22 14:00:46

Mitkas

Użytkownik

Zarejestrowany: 2008-11-20
Posty: 39
Punktów :   
Broń: 2 pistolety
Imię i nazwisko postaci:: Sasha Okami
Wiek postaci:: 23 lata

Re: Arena

Sasha zaciekawiony przyglądał się walce.Wiele razy oglądał walki ale nigdy takiej jak ta nie widział.Obaj zawodnicy byli doświadczeni o czym świadczyły zdecydowane ruchy.Sasha też chciał wziąść udział jednak wolał nie ujawniać kim jest.Pozatym wolał używać swojej broni a z tego co widział tu odbywają się raczej walki wręcz.I jest za dużo osób ,nie chciałby mieć kogoś na sumieniu z powodu nie trafienia w cel.Postanowił iż będzie się tylko przyglądać.

Offline

 

#16 2008-11-22 15:31:32

Pisay

Użytkownik

Zarejestrowany: 2008-11-20
Posty: 52
Punktów :   -1 

Re: Arena

Anioł wpatrywał się w Sina, nie mogąc wydusić ani słowa. Atakował przeciwnika z taką gracją, taką zręcznością! I przegrał... dziwne. Katsuo zupełnie zapomniał, że obstawiał w tej walce. Jednak po chwili się ocknął i krzyknął do Sashy:
-Biegnij za Sinem, ja odbiorę pieniądze!- krzyknął.
Dodał jeszcze:
-Mój numer to 6603132. Jak go złapiesz, to podaj mi namiary! Uważaj, bo jeżeli jest rozgniewany, to będzie z tobą ciężko-.

Offline

 

#17 2008-11-22 15:36:25

Mitkas

Użytkownik

Zarejestrowany: 2008-11-20
Posty: 39
Punktów :   
Broń: 2 pistolety
Imię i nazwisko postaci:: Sasha Okami
Wiek postaci:: 23 lata

Re: Arena

-Niby dlaczego?-Sasha spojrzał na Katsuo.-Nie wierz przecież jak walczę.Mój numer to 6920118.
Wstał i ruszył szybko za Sinem.Zastanawiał się po co właściwie to robi.Ale uznał że i tak nie ma nic lepszeo do roboty a Katsuo i Sin wydawali mu się ciekawi.

Ostatnio edytowany przez Mitkas (2008-11-22 15:39:24)

Offline

 

#18 2008-11-22 15:40:49

Sin

Moderator

Zarejestrowany: 2008-11-20
Posty: 50
Punktów :   

Re: Arena

Grzesznik stał przed sklepem - w kąciku ust trzymał niezapalonego papierosa, ukradkiem przeliczał trzymany w ręce plik banknotów. Nie wyglądał na specjalnie zdołowanego przegraną, zresztą, kto by się przejmował, gdyby nawet za przegraną zgarnął tyle kasy, ile on. Od razu zauważył wampira.
- Jak sie podobało? - zapytał, jakby to nie on walczył.

Offline

 

#19 2008-11-22 15:44:50

Mitkas

Użytkownik

Zarejestrowany: 2008-11-20
Posty: 39
Punktów :   
Broń: 2 pistolety
Imię i nazwisko postaci:: Sasha Okami
Wiek postaci:: 23 lata

Re: Arena

-Dobrze walczysz.-powiedział podchodząc.Po czym dodał zgryźliwie.-Wiem że mogłeś wygrać.Dostałeś łapówkę?
Szybko spojrzał w stronę trzymanych przez Sina pieniędzy.Elf dostał zapewne mniej.

Offline

 

#20 2008-11-22 15:48:07

Sin

Moderator

Zarejestrowany: 2008-11-20
Posty: 50
Punktów :   

Re: Arena

Sin zgodził się skinieniem głowy, chowając pieniądze do kieszeni.
- Za dwa dni rewanż - zauważył. - Odbiorę swój tytuł. Mam nadzieję, że nie stawialiście na mnie?

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.power-league.pun.pl www.gra-pokemon4.pun.pl www.sylwester2012.pun.pl www.zootechnika2009.pun.pl www.shinigamilegends.pun.pl